fbpx

ABC Higieny – Jak traktować świeży tatuaż? [cz.3]

Przeczytasz w 3 min.

Jakie są nakazy i zakazy, jeśli chodzi o świeża dziarę? Jeśli chcesz jak najszybciej przejść przez proces gojenia przeczytaj uważnie!

Zanim zaczniesz czytać zwracamy uwagę na część pierwszą i drugą naszego cyklu. Ważne żebyś miał/miała pełen ogląd całego procesu 🙂

Unikaj chlorowanej wody, chemii w kosmetykach i morskich fal, w ogóle zbiorników wodnych. Wiadomo-myć się trzeba, jeśli nie chcesz by przez nowy tatuaż ucierpiały relacje ze znajomymi. Prysznic to dużo lepszy wybór niż kąpiel z bąbelkami. Pamięsz co działo się ze zdartym kolanem w dzieciństwie, kiedy pluskałeś (aś) się cały dzień w jeziorze? Strupek rozmiękał,  odpadał a pod spodem była różowa, jeszcze niezregenerowana skóra. Później  strupek tworzył się znowu aż powstała paskudna blizna. Nie chcesz tak wymęczyć świeżego tatuażu. 

Nie opalaj się ani zaraz po zabiegu ani nigdy! Koniec kropka. Od teraz wiedziesz życie hrabi Draculi. Jeśli jednak lubisz wylegiwać się na słoneczku, łazić w maju po górach lub jeździć całe dnie na rowerze – pamiętaj o filtrach. Od kiedy masz tatuaż, krem z filtrem UVB/UVA 50+ jest dla Ciebie prawie tak ważny jak woda. Zaczynasz stosować kiedy tatuaż całkowicie się wygoi, bo wcześniej nie wystawiasz nowej dziarki na działanie promieni słonecznych. Zwróć uwagę na rodzaj ochrony. Ważne by krem blokował oby dwa rodzaje promieniowania, a jego filtr miał wartość większą bądź równą 50. 

Nie drap! Ale kiedy bardzo swędzi?! Nie drap! Jak swędzi to świetnie – oznacza to, że tatuaż wszedł w kolejną fazę – skóra  zaczyna się łuszczyć i lada moment zobaczymy efekt końcowy pracy tatuatora. 

Co jeśli przykleisz się do poduszki, koszulki albo kota? Tak, to może się zdarzyć. W końcu rana jest kleista i siąpi. Nie odrywaj materiału gwałtownym i pewnym ruchem jak plaster depilacyjny. Nie wycinaj też z poduszki czy kota kształtu ramienia, bo szkoda poduszki czy kota. Już na pewno nie biegnij z poduszką przyklejoną do ramienia w kierunku studia, bo głupio wyglądałoby na ulicy. Spokojnie wstań, ziewnij i idź pod prysznic… razem z poduszką czy kotem. Odpadnie. Gwarantujemy.  

Impreza? Rzeczy zakazane w fazie I to tańce, hulańce i alkohol. Mniej chodzi o szybsze krążenie i kurczenie się naczyń krwionośnych oraz dodatkowe nadwyrężanie układu odpornościowego, a bardziej o to, że ludzie są ciekawscy i bywają nachalni. Chcą dotknąć Twojej świeżej rany, chcą zobaczyć z bliska … a mogą zrobić krzywdę. Bój się ludzi. Przez pierwsze dni unikaj tłumów. Nie chcesz, żeby ktoś ocierał się o Twój naruszony naskórek, nie chcesz też zrobić głupoty po alkoholu (np. kąpać się w pianie), nie chcesz również spocić się tak, że rana spłynie bólem i szczypaniem. Co najważniejsze, nie chcesz otworzyć drogi różnym ustrojstwom, które zainfekują ranę. Poza tym przez procenty można łatwo zapomnieć o konieczności posmarowania tatuażu i to czystymi paluchami. 

Treningi, siłownia? W fazie I i II zapomnij również o forsowaniu na siłowni i joggingu. To nie tak, że masz leżeć w łóżku i obżerać się pączkami – drobne aktywności nie zaszkodzą. Sportowym frikom, którzy nie wytrzymają bez treningu dwóch dni, można zaproponować alternatywę – opatrunki, ale na własne ryzyko. 

Wygodne ubranie. Wygodne, przewiewne ciuchy to podstawa.  Jeśli na Twojej łydce pojawił się nowy wzór – zapomnij o wąskich rurkach, jeśli biceps zdobi dwutygodniowy tatuaż – daruj sobie obcisłe, poliestrowe koszulki. Ważne, żeby wymęczona igłą skóra oddychała i nie miała dużej styczności z materiałem – szczególnie tym sztucznym. Bawełniane, lniane, oversizeowe ciuchy to nasz dress code na czas gojenia. Czy pora roku ma znaczenie? Nie ma reguły. Zima jest tak samo wymagająca dla nowego tatuażu jak upalne lato. Zimowe, wełniane swetry i warstwowa odzież będą obcierać ranę. Za to latem, Słońce przygrzeje a pot stworzy środowisko dla bakterii. Są też plusy – zimą z łatwością schowasz nowy tatuaż przed dziurą ozonową, za to latem możesz pozwolić ranie na dostęp do tlenu. Decyzja należy więc do Ciebie. 

Wizyta kontrolna w studiu. Wpadaj pochwalić się wygojoną dziarką.  Jeśli coś się dzieje to biegnij prędko. Co jest powodem do niepokoju? Nieznośny ból i pieczenie, utrzymująca się opuchlizna i zaczerwienienie wychodzące poza obszar tatuażu (dłużej niż kilka dni), ropna wydzielina, wysoka gorączka i inne podejrzane reakcje organizmu. Jeśli czujesz straszny lęk– daruj sobie wizytę w studiu a leć na pogotowie. To nie żarty. 

Zadbana skóra. Kiedy już całkowicie wyleczysz ranę, Twoim oczom objawi się piękny wzór o intensywnych kolorach (czerń to też kolor), ale mniej intensywnych i ciemniejszych, bardziej matowych niż po wyjściu ze studia. Od tego momentu tatuaż będzie tracił intensywność.  Skóra to organ-pracuje, starzeje się, wystawiana jest na działanie różnych czynników. Od Ciebie zależy jak dziarka będzie wyglądać za rok, dwa, dziesięć. Posiadanie tuszu pod skórą wymusza pielęgnację aż po grobową deskę, dlatego kremy z odpowiednim filtrem, nawilżanie i nawadnianie (pij dużo, nie tylko piwa) to podstawa. Peeling od czasu do czasu też wskazany (oczywiście po totalnym wyleczeniu nowego nabytku). Kiedy euforia z powodu posiadania, już wygojonego, tatuażu odejdzie to… czas na kolejny oraz powrót do fazy I. Tak w kółko.  

 
Leave a Reply

Klub Dziaraj.pl

Zapisz się do Klubu Dziaraj.pl i otrzymuj informacje o rabatach i nowościach!

Akceptuję politykę prywatności