1. Drapanie
No to zaczynamy. Na pewno najbardziej archaiczna i drastyczna z technik. Czy przynosiła efekt? Jasne, bo podstawy były takie same. „Artysta” brał do ręki ostre narzędzie i wydrapywał w skórze obrazek. Tworzył ranę wzdłuż konturów i potem wcierał w nią barwnik. Potem? Gojenie i voila! NA skórze zostawał trwały obrazek, którego wygląd zależał oczywiście od precyzji wydrapania. Kiedy myślimy o tej technice powinniśmy udać się w podróż do zamierzchłych czasów i Ameryki Południowej. Była ona stosowana przez plemiona Indian.
2. Igła i nitka
Trzymajcie się. Druga technika opiera się o atrybuty krawieckie. Nawlekamy nitkę na igłę (nitką mogło być zwierzęce ściągno – hardcore!). Maczamy w sadzy wymieszanej z tłuszczem. I… Szyjemy. Szyjemy pod skórą, przeciągając igłę i nitkę na wybranym odcinku. W ten sposób barwnik zostaje wprowadzony tam gdzie ma być i tam też zostaje. Nie pozwalało to na tworzenie super zaawansowanych wzorów (o 3D można zapomnieć!), ale było efektywne.